Są takie myśli, które raz wypowiedziane, wiecznie trwają. Swoją treścią w głowie zawracają, nowe drogi wyznaczają.
Czasem mają wartość złota..., czasem w pole wyprowadzą, innym razem klucz przekręcą w nowych światach Cię zostawią.
Potem siedzisz z głową w chmurach i już nie wiesz – czy to fakt, czy bzdura ?
siła wyobraźni
siła wyobraźni - tak, ale nie ta spętana łańcuchami rzeczywistości, lecz ta poza jej granicami
O mnie
środa, 23 lutego 2011
piątek, 18 lutego 2011
wyprawa w głąb siebie
Było to dawno temu. Wpadł do mnie mój najlepszy kumpel i zwierzył mi się z nowego cennego nabytku - wtedy zdobyć coś wartościowego, to dopiero była sztuka, tym bardziej, że mieszkaliśmy w niewielkim miasteczku. Zainteresowań mieliśmy dużo, ale to było zupełnie coś nowego, niesamowitego. Włożył rękę do kieszeni i.... była to... publikacja książki Hatha joga dla wszystkich Malina Michalska /1974. Na tę wieść szybko pobiegłem do księgarni i udało mi się kupić ostatni z dwóch dostarczonych egzemplarzy. Byliśmy jedynymi szczęściarzami na całe okolice ...
21 luty 2011
Długo nie zwlekałem, aby zostać joginem osiągającym wiek trzystu lat, bo takie informacje znalazłem w książce pt. “Ścieżki jogi”
Jeszcze tego samego dnia przyjąłem zgodnie z opisem pozycję wyjściową do medytacji a polegała ona na tym, aby siąść na piętach, położyć dłonie na udach, zamknąć oczy i spokojnie oddychać ...
Obudziłem się po piętnastu minutach i przez kolejne dwa miesiące nie mogłem się zebrać, było mi smutno, że nie jest mi dane żyć tak długo.
Drugi raz podszedłem do ćwiczeń dużo ostrożniej, nie zamknąłem oczu i zrobiłem tylko kilka oddechów, aby szybko przejść do kolejnych pozycji. To był sukces. Już nigdy w trakcie wykonywania assan nie zasnąłem. Zaczynałem od pięciu minut dziennie a w miarę upływu czasu ćwiczyłem po dwie i pół godziny. Cierpliwość i systematyczność owocowały w niewiarygodnym tempie. Wiedziałem wtedy, że nic lepszego w życiu nigdy mnie nie spotka, jak te wszystkie doznania, umiejętność innego spostrzegania otaczającej rzeczywistości, oraz możliwość świadomego zjednania umysłu z ciałem ...
Aż przyszedł czas na wypełnienie obowiązku służby wojskowej. Brak możliwości organizacji swoim prywatnym czasem – właściwie, to go nie było – zrobił swoje.
Przez następne lata wielokrotnie podejmowałem próby praktyki jogi, ale za każdym razem trwało to zbyt krótko, aby dać się porwać z tej mechanicznej rzeczywistości. Może gdyby w okolicy były jakieś kluby jogi?!
Świadomość tego co straciłem i chęć szybkiego wskoczenia na właściwy tor, zbyt mocno podkręcały moją niecierpliwość, co z kolei odbijało się ujemnym skutkiem.
Ale to jeszcze nie czas na koniec.
Po zmianie miejsca zamieszkania ...
cdn.
21 luty 2011
Długo nie zwlekałem, aby zostać joginem osiągającym wiek trzystu lat, bo takie informacje znalazłem w książce pt. “Ścieżki jogi”
Jeszcze tego samego dnia przyjąłem zgodnie z opisem pozycję wyjściową do medytacji a polegała ona na tym, aby siąść na piętach, położyć dłonie na udach, zamknąć oczy i spokojnie oddychać ...
Obudziłem się po piętnastu minutach i przez kolejne dwa miesiące nie mogłem się zebrać, było mi smutno, że nie jest mi dane żyć tak długo.
Drugi raz podszedłem do ćwiczeń dużo ostrożniej, nie zamknąłem oczu i zrobiłem tylko kilka oddechów, aby szybko przejść do kolejnych pozycji. To był sukces. Już nigdy w trakcie wykonywania assan nie zasnąłem. Zaczynałem od pięciu minut dziennie a w miarę upływu czasu ćwiczyłem po dwie i pół godziny. Cierpliwość i systematyczność owocowały w niewiarygodnym tempie. Wiedziałem wtedy, że nic lepszego w życiu nigdy mnie nie spotka, jak te wszystkie doznania, umiejętność innego spostrzegania otaczającej rzeczywistości, oraz możliwość świadomego zjednania umysłu z ciałem ...
Aż przyszedł czas na wypełnienie obowiązku służby wojskowej. Brak możliwości organizacji swoim prywatnym czasem – właściwie, to go nie było – zrobił swoje.
Przez następne lata wielokrotnie podejmowałem próby praktyki jogi, ale za każdym razem trwało to zbyt krótko, aby dać się porwać z tej mechanicznej rzeczywistości. Może gdyby w okolicy były jakieś kluby jogi?!
Świadomość tego co straciłem i chęć szybkiego wskoczenia na właściwy tor, zbyt mocno podkręcały moją niecierpliwość, co z kolei odbijało się ujemnym skutkiem.
Ale to jeszcze nie czas na koniec.
Po zmianie miejsca zamieszkania ...
cdn.
czwartek, 17 lutego 2011
talent - droga bez powrotu
Pierwszy raz mogłem podziwiać talent plastyczny u mojej starszej o sześć lat siostry. Miałem wtedy może 5 lat. Magia estetyki linii i czar światłocieni w czarno białych rysunkach, to było jak gwiaździste nocą niebo, poza zasięgiem moich rąk i wyobraźni... I tak minęło parę lat. Z zajęć plastycznych zawsze miałem najlepsze oceny, chociaż nie wiedziałem za co. W tym co robiłem nie zauważałem nic szczególnego, nawet odrobiny czegoś takiego jak wtedy. Zmieniło się to dopiero, gdy koleżanka, bardzo zdolna licealistka, nieposiadająca jednak zdolności plastycznych, zwróciła się do mnie z prośbą o pomoc w zilustrowaniu trenów Kochanowskiego - śmierci Urszulki. Przyznam, że to było pierwsze moje wielkie, odpowiedzialne wyzwanie. Wiedziałem, że skoro się zgodziłem, musiałem zrobić to na tyle dobrze, by nie zawieść okazanego mi zaufania...
cdn.
poniedziałek, 14 lutego 2011
granice wyobrażni we śnie i na jawie
...wczoraj rozesłałem sporo maili do znajomych osób z zaproszeniem do podzielenia się swoimi doznaniami, nawiązując do wcześniejszych tematów. Byłem bardzo ciekaw, jak to zadziała na wyobraźnię, czy wspomnienia wyleje się strugami wyobraźni i zatopią sztywny realizm, czy wcześniej zanim to nastąpi, wyobraźnia uwięzi w niepewności.
W końcu nie doczekałem się odzewu, wiem, że to zbyt krótki czas, lecz nie cierpliwość robi swoje. Czekałem, czekałem, myślałem jak to mogło u innych być i nic. I tak zasnąłem.
... gdy wszedłem na bloga zastałem trzy wpisy, nie będę pisał od kogo - może innym razem, dodam tylko tyle, że jedna wypowiedź od drugiej była dłuższa a w miarę czytania wszystkie trzy historie łączyły się w jedną całość. W końcu znalazłem się świadomy we własnym śnie. Nie przerywając całej sennej sytuacji doprowadziłem do spotkania ze sobą trzech autorów i wyjaśniłem, że są gośćmi mego snu z poza granic mojej wyobraźni.
I dziwne, ale nie byli zaskoczeni, przeciwnie, powiedzieli, że są tego świadomi.
W końcu nie doczekałem się odzewu, wiem, że to zbyt krótki czas, lecz nie cierpliwość robi swoje. Czekałem, czekałem, myślałem jak to mogło u innych być i nic. I tak zasnąłem.
... gdy wszedłem na bloga zastałem trzy wpisy, nie będę pisał od kogo - może innym razem, dodam tylko tyle, że jedna wypowiedź od drugiej była dłuższa a w miarę czytania wszystkie trzy historie łączyły się w jedną całość. W końcu znalazłem się świadomy we własnym śnie. Nie przerywając całej sennej sytuacji doprowadziłem do spotkania ze sobą trzech autorów i wyjaśniłem, że są gośćmi mego snu z poza granic mojej wyobraźni.
I dziwne, ale nie byli zaskoczeni, przeciwnie, powiedzieli, że są tego świadomi.
piątek, 11 lutego 2011
muzyka - broń, informacja, czy odpowiednik chleba.
Każdy gatunek muzyki ma swoich twórców i swoich odbiorców - to zrozumiałe, ale do czego są sobie potrzebni - a może to ta szczególna muzyka potrzebuje tych a nie innych by móc istnieć, jeżeli tak, to czym ona jest ?!
poezja - "... a słowo ciałem się stało ..."
Jaka magia kryje się w słowie, że słowo zamienia się w czyn - a może kryje się gdzieś między słowami ...?!
malarstwo - poza granicami iluzji
... gdy obraz po ostatecznym pociągnięciu pędzla zostaje uznany za skończony, czy powinien mówić za siebie o sobie, a może również o jego twórcy ?!
Gdzie leżą granice interpretacji i jak je przekroczyć ?!
Gdzie leżą granice interpretacji i jak je przekroczyć ?!
Subskrybuj:
Posty (Atom)