tag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.comments2011-03-03T19:39:05.571+01:00siła wyobraźnijerzy dołżykhttp://www.blogger.com/profile/09640164928112401112noreply@blogger.comBlogger14125tag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-60197718809569138742011-03-03T19:39:05.571+01:002011-03-03T19:39:05.571+01:00Kiedy bylam mala dziewczynka tworzylam w mojej wyo...Kiedy bylam mala dziewczynka tworzylam w mojej wyobrazni cudowny swiat, ktory pomagal mi przetrwac chwile gdy zycie bylo dla mnie niezrozumiale i trudne jak pytania: dlaczego wybuchaja wojny, dlaczego ludzie morduja sie nawzajem? Podczas mojego dzieciecego rozkladu dnia cieszylam sie na to, ze wieczorem bede mogla wskoczyc do mojego lozeczka i odplynac w moja bajkowa wyobraznie - taka jaka ja sobie wymarzylam. Jako dorosly czlowiek zatracilam moje marzenia i wyobraznie, bo struktury, obowiazki, odpowiedzialnosc, bo...wiele innych spraw musialy stac na pierwszym miejscu.Czas minal, doswiadczenia i wnioski przyszly same. Szczesciem sa momenty dzieciecej wyobrazni uzupelnione doswiadczeniami doroslosci do ktorych moge przenosic sie wtedy, kiedy mam ochote, albo wtedy kiedy zycie bardzo boli i ...spokojnie zasnmac, bo kolejny dzien nastapi.Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/04540986198285075983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-46941714606545591652011-03-03T19:15:09.124+01:002011-03-03T19:15:09.124+01:00...jak dojechalismy do Orzysza na Twoja przysiege ......jak dojechalismy do Orzysza na Twoja przysiege wojskowa - nie pamietam.To byl moj pierwszy i ostatni wyjazd na tego rodzaju uroczystosci.<br />Nie wiedzialam, ze zajmowales sie hata joga.<br />Palenie agnihorty o swicie slonca, cwiczenia i medytacje pozycji kwiatu lotosu wykonywala moja siostra, ktora pojechala na moje miejsce na oboz joginow w gory. Wrocila wyluzowana, chociaz taka byla i jest do dzisiaj.<br />Aby zyc, trzeba oddychac.Wdychac milosc a wydychac obciazenia. Co robic jednak, kiedy czasami brakuje powietrza?Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/04540986198285075983noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-44153415107558175232011-02-25T12:27:12.639+01:002011-02-25T12:27:12.639+01:00Wydaje mi się, że nie do końca masz rację określaj...Wydaje mi się, że nie do końca masz rację określając siebie “intruzem”. <br />Całe życie polega na kreowaniu swego świata za pomocą wszystkich dostępnych środków, aby było piękniej, ciekawiej, aby było po co być. <br />Owszem, czysta forma tworu sama w sobie nie powinna być przez nikogo naruszana, ale ile pięknych wierszy, stało się jeszcze piękniejszych poprzez połączenie ich z muzyką. Czy chleb z masłem nie może bardziej smakować od samego chleba ?!<br />Dla mnie osobiści Twoje zestawienia słowno-obrazowe są jak latawce na błękitnym niebie. Nie wiem czy kiedyś puszczałaś latawce, bo ja w dzieciństwie bardzo często. Można się nimi zachwycać bez końca. A samo niebo, niewiadomo jakie by nie było, bez latawców jest tylko niebem.<br /><br />Pozdrawiam :)jerzy dołżykhttps://www.blogger.com/profile/09640164928112401112noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-45197401205788631192011-02-23T17:04:30.035+01:002011-02-23T17:04:30.035+01:00Aktualnie kieruję się resztkami obrazów, które mam...Aktualnie kieruję się resztkami obrazów, które mam na czarnym tle:) Poważnie! Głupio brzmi, ale to fakt:) Dlatego w trybie pilnym muszę zasilić folder przynależny owemu blogowi o parę tysięcy nowych plików. <br />Wiesz, ja na blogach jestem dość upierdliwą (sorry za wyrażenie) estetką i sama siebie potrafię nieźle zdenerwować, kiedy nie zgadza mi się np. pion z poziomem /lol/ <br />[I tu się kłania moja neurastenia ujawniająca jedną z mych licznych nerwic, w tym wypadku - anakastyczną;)]<br />Ale już tak bardziej serio, to w zakresie obrazów działam na zasadzie skojarzeń. Jak dziecko! "Pierwsze słowo się liczy":) <br /><br />Wszak litery, słowa, krój i wielkość czcionki też są obrazami. Obrazami myśli i naszego wnętrza... <br />(Psychografologia jest przecież oficjalną nauką ułatwiającą poznanie człowieka)<br /><br />A obrazy, te rozumiane już w sensie dosłownym, naprawdę dobieram pod wpływem impulsu. Wtedy i tylko wtedy jest możliwy zestaw idealny!:) Kiedy zaczynam kombinować (myśleć(!)) to wychodzi mi kanał i beznadzieja. Mam wówczas ochotę pokasować w diabły te wszystkie obrazki, bo sama się obwiniam, że zestawami (wiersz+obraz) robię z siebie infantylną idiotkę. Jednak najgorsze jest towarzyszące mi wtedy przekonanie, że owymi zestawami pluję na ołtarze Poezji, że przeszkadzam czytelnikom w spokojnym delektowaniu się wierszem, wciskając się na trzeciego jak intruz ze swymi pretensjonalnymi ozdóbeczkami.<br /><br />A jeszcze gorsze jest to iż wiem, że mam rację! Przekonuję się o tym niejednokrotnie na własnej skórze gdy wracam do jakichś wierszy z bloga: bywa, że dosłownie muszę sobie zasłonić obraz ręką, żeby móc spokojnie pobyć sam na sam z poetą i jego wierszem.<br /><br />Dlatego mimo ponad 1200 zestawów wiersz+obraz (tyle wskazują mi blogowe statystyki) mogę na palcach policzyć te, z których jestem w stu procentach zadowolona.<br />One mają być tylko: <br />- tłem, <br />- budowaniem nastroju, nie mają prawa sugerować jakiejkolwiek mojej interpretacji (wtedy to właśnie czuję się chamskim intruzem! Chamskim - bo obrażam czytelnika swymi podpowiedziami traktując go jak matoła i narzucając swoje zdanie, a przecież nikt nie powiedział, że mam rację, że WIEM "co autor miał na myśli..." I dlatego jestem wtedy również i intruzem)<br />- czymś w rodzaju ekslibrisu, itp.<br /><br />Gdyby natomiast był to blog poświęcony malarstwu to wówczas wiersz pełniłby rolę służebną w stosunku do obrazu (tak rozumiem kilka postów na swym drugim blogu):)<br /><br />Jeeezuu, ileż ja piszę?! /załamka/<br /><br />Więc tak na koniec jeszcze jedna uwaga, której <br />chyba i tak nie będę umiała dokładnie zwerbalizować, ale liczę na Twoją inteligencję, więc się domyśl:)<br />Wielokrotnie czuję wewnętrzną potrzebę zastosowania kontrastu?, żartu?, wiesz, coś w stylu kwiatek do kożucha:)<br /><br />I czym się jeszcze kieruję? Teraz już prawie wcale, ale bywało, że obraz stanowił symbol, wskazówkę, coś w rodzaju piktogramu, którego przekaz mogły zrozumieć oprócz mnie tylko dwie osoby: adresat i przyjaciel.<br /><br />Pozdrawiam:)Magdahttps://www.blogger.com/profile/02496659483411507082noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-82333298974314705712011-02-23T14:45:46.584+01:002011-02-23T14:45:46.584+01:00To świetnie. Masz otwarty, elastyczny i zarazem tr...To świetnie. Masz otwarty, elastyczny i zarazem trzeźwy umysł. Zgadzam się z Tobą, że zahaczyliśmy o psychoanalizę. Chciałbym jednak, aby była własną analizą relacji i doznań tego, co podświadomie nas przemienia, kształtuje. Na przykład na Twoim blogu “malowane wierszem” posługujesz się obiema materiami, słowem i obrazem, które na przemian się wzbogacają i pogłębiają w swojej treści. <br />Ale ostatecznie, to Ty decydujesz jaki obraz ma działać na wiersz i odwrotnie. Czym się kierujesz, jakie są kryteria doboru?! <br /><br />Pozdrawiam :)jerzy dołżykhttps://www.blogger.com/profile/09640164928112401112noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-49342048215893380752011-02-22T15:09:33.376+01:002011-02-22T15:09:33.376+01:00Ha! To temat-rzeka:) Wg mnie zahaczamy tu już o ps...Ha! To temat-rzeka:) Wg mnie zahaczamy tu już o psychoanalizę, Junga, Eliadego, Daleki Wschód, itp., czyli uogólniając - o zbiorową nadświadomość...<br />Wprawdzie pobożność stanowczo nie jest moją cnotą (dziś wierzę, jutro jestem ateistką - "religia wahadłowa" /lol/) ale podziwiając dzieła Twórców (mam tu na myśli wsjo powyżej parapetu) zaczynam myśleć o Bogu w sensie Absolutu, Sensu, Nadjaźni, i właśnie tej jungowskiej zbiorowej nadświadomości. <br />Czyli w ludziach-Twórcach (celowo duże T:)) widzę Stwórcę...<br />I dlatego (tylko się nie śmiej) uważam to wszystko za rodzaj systemu naczyń połączonych na linii Bóg - ludzie, gdzie Twórcy są rodzajem przekaźników?, katalizatorów?<br /><br />A tu można znowu zacząć o Demiurgu, Iskrze Bożej, rzymskim Geniuszu (półboskiej, śmiertelnej istocie) etc., etc...<br /><br />PS. Lojalnie uprzedzam i jednocześnie się usprawiedliwiam: uważaj, bo ja mam niezłego fijoła na tym punkcie i na tego typu tematy mogę pisać w nieskończoność:)<br />Choć moje przemyślenia bywają ...nieco szokujące;)<br /><br />PozdrawiamMagdahttps://www.blogger.com/profile/02496659483411507082noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-1067011863579077282011-02-22T14:36:15.436+01:002011-02-22T14:36:15.436+01:00Zgadzam się całkowicie z tą wypowiedzią – brawo!
...Zgadzam się całkowicie z tą wypowiedzią – brawo!<br /><br />A gdyby tak spojrzeć w drugą stronę, po za granice dotyku ?! <br /><br />Mamy już wyraźny kształt historii powstania obrazu w twórczym tego słowa znaczeniu. <br />Czy w ostatecznym rozrachunku obraz nie staje się jednak pustym naczyniem za pomocą którego jego twórca w trakcie tworzenia czerpał dla swej duszy cały emocjonalny świat ?!<br /><br />Gdzie ukrywają się prawdziwe wartości ?!<br />Co, a może raczej kto jest ostatecznym dziełem ?!jerzy dołżykhttps://www.blogger.com/profile/09640164928112401112noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-78100289841585210472011-02-22T11:32:40.756+01:002011-02-22T11:32:40.756+01:00Zastanawiałam się nad tym tysiące razy odnośnie sz...Zastanawiałam się nad tym tysiące razy odnośnie szeroko pojętej sztuki. Snułam swe rozważania nawet na blogu:) Chyba dlatego, że szczerze nie znoszę szkolnego pytania "co autor miał na myśli..?" /wrrr/ <br />Wg mnie (tzn. taki jest mój odbiór "dzieł wszelakich") z chwilą odłożenia pędzla i upublicznienia obrazu, twórca przestaje być jego właścicielem. Dzieło staje się "dobrem ogólnoludzkim" i zaczyna żyć własnym życiem. <br /><br />Dobra sztuka budzi w odbiorcach emocje. To jest moim zdaniem jej najważniejsze zadanie. Bohomaz typu landschaft czy wierszowanka-rymowanka nie są w stanie tego uczynić. A emocje to my. <br />(Szczerze polecam YouTube "Wieści z Wody" Masaru Emoto)<br /><br />Ehhh, gaduła piśmiennicza za mnie /lol/<br /><br />Reasumując - okrutnie to brzmi, ale sądzę, że twórca jest tylko narzędziem do stworzenia osobnego bytu - "dzieła sztuki" - a potem staje się tylko jego dodatkiem, etykietką:) O twórcy myślimy potem tylko przy "okazji i w kontekście" do owego "tworu". <br />Interesujemy się nim jedynie dlatego, bo obudził w nas głód na swe dzieła. Dzieła, dzięki którym rozwijamy swe wnętrze i zewnętrze, bo tego jesteśmy zawsze głodni. Tym się różnimy od zwierząt... (chyba:))<br /><br />Sorry za ten chaos piśmienniczy:) Brak mi lapidarności. Niestety:[ Dlatego mogę być jedynie konsumentką a nie twórczynią sztuki przez duże S.<br /><br />Pozdrawiam:)Magdahttps://www.blogger.com/profile/02496659483411507082noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-54262190529412603772011-02-20T22:22:23.355+01:002011-02-20T22:22:23.355+01:00Oczywiście powinno być "samo sedno". Prz...Oczywiście powinno być "samo sedno". Przepraszam, literówka.Juliusz Antoniuszhttps://www.blogger.com/profile/15204163321936188095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-61284971399674301272011-02-20T22:21:26.613+01:002011-02-20T22:21:26.613+01:00Drogi Jurku, trafiasz w same sedno. "Właśnie ...Drogi Jurku, trafiasz w same sedno. "Właśnie w takich niedogodnych chwilach tworzą się, nabierają kształtu, choć powoli, ale w żaden inny sposób nieosiągalne, nasze wewnętrzne przeżycia, które ostatecznie decydują o końcowym efekcie podjętego wyzwania." Podpisuję się pod tym obydwoma rękami. Wiem, że tak jest. Ja mam na utrzymaniu pięcioosobową rodzinę. Moje życie to codzienna walka o przetrwanie. A jednak potrzeba tworzenia jest silniejsza niż wszelkie przeciwności. Trzymajcie się zdrowo i do zobaczenia!Juliusz Antoniuszhttps://www.blogger.com/profile/15204163321936188095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-83311361702851404772011-02-20T22:06:19.247+01:002011-02-20T22:06:19.247+01:00Witaj:)
Zaglądam tu już któryś z kolei raz, bo Tw...Witaj:)<br /><br />Zaglądam tu już któryś z kolei raz, bo Twój blog zapowiada się bardzo ciekawie. Z tego co widzę, interesuje nas podobna tematyka, więc od dzisiaj będę już jak najbardziej legalnym i oficjalnym obserwatorem bloga!<br /><br />Pozdrawiam:)Magdahttps://www.blogger.com/profile/02496659483411507082noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-87710949214020060172011-02-20T20:19:00.240+01:002011-02-20T20:19:00.240+01:00Witaj Darku.
Wielkie dzięki za wpis, a dlaczego w...Witaj Darku.<br /><br />Wielkie dzięki za wpis, a dlaczego wielkie dzięki ?!<br />Otóż od ponad roku pracuję nad nowym cyklem obrazów do piosenki Jacka Kaczmarskiego "Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego". Tytuł cyklu "Ósmy krąg", na który będzie się składać 8 prac olejnych a zaplanowany termin wystawy przypada na dzień 7 kwietnia 2011. <br />Wypracowałem w sobie pewną twórczą metodę, która polega na prostej zasadzie: bez względu na brak natchnienia, odpowiedniego nastroju i gdy wszystkie inne okoliczności sprzyjają by zająć się czymś innym, maluję dalej.Właśnie w takich niedogodnych chwilach tworzą się, nabierają kształtu, choć powoli, ale w żaden inny sposób nieosiągalne, nasze wewnętrzne przeżycia, które ostatecznie decydują o końcowym efekcie podjętego wyzwania.<br />Jednak łatwiej jest, kiedy zewnętrzna iskra, taka jak dobre słowo przyjaciela pomaga doprowadzić do eksplozji uśpionych emocji.jerzy dołżykhttps://www.blogger.com/profile/09640164928112401112noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-59983480934296441582011-02-19T23:18:58.387+01:002011-02-19T23:18:58.387+01:00Drogi Jurku, chcę Ci powiedzieć coś ważnego. Nie c...Drogi Jurku, chcę Ci powiedzieć coś ważnego. Nie chciałbym, żeby to zabrzmiało banalnie, ale... widziałem w życiu sporo niezwykłych obrazów. Niektóre są rzeczywiście wspaniałe, intrygujące. Mam kilku ulubionych malarzy spośród tzw. klasyków. Wiele innych klasycznych dzieł, które cieszą się powszechnym uznaniem, w ogóle mnie nie kręci. Choć sztuka graficzna nie jest tą dziedziną sztuki, która najbardziej działa na moje zmysły (w przeciwieństwie do muzyki), jest również ważną częścią mojego życia. A teraz do sedna... moją przygodę z tworzeniem muzyki zaplanowałem sobie w kilku etapach. Można powiedzieć, że na razie raczkuję. Jeśli mi się uda, moja muzyka kilka razy zmieni swój charakter. Od lekkiego popu, poprzez bardziej ambitny blues i okolice, aż po jazz, a może nawet awangardę... Ale to tylko moje marzenia. Ty natomiast, moim skromnym zdaniem, dotarłeś w sztuce graficznej tam, gdzie ja w muzyce zamierzam być dopiero za kilka etapów. Nigdy nie widziałem abstrakcyjnych obrazów, które wywarłyby na mnie takie wrażenie, jak Twoje dzieła. Mają w sobie tyle energii, tajemniczości i są tak intrygujące, że po prostu trudno się od nich oderwać. Dlaczego napisałem o klasykach malarstwa? Każdy z nich miał własny, niepowtarzalny styl. Według mnie potęga sztuki polega na jej różnorodności i niepospolitości. Być może jestem ignorantem w dziedzinie malarstwa, ale wydaje mi się, że wypracowałeś, drogi Jurku, własny styl, którego nikt inny nie skopiuje w wiarygodny sposób... Jesteś artystą. Ten dar to klejnot Twojego życia. Warto go pielęgnować!Juliusz Antoniuszhttps://www.blogger.com/profile/15204163321936188095noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-8953779360230575381.post-42948182974358800172011-02-18T16:15:26.349+01:002011-02-18T16:15:26.349+01:00Nagle wiatr obrywa skrzydła
Ciska nas w dół, dłoni...Nagle wiatr obrywa skrzydła<br />Ciska nas w dół, dłonie wyciąga grunt<br />Na radio falach nie słychać nas<br />Przejdź ze mną na kolejny krąg...Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/09631018006137076960noreply@blogger.com